czwartek, 5 sierpnia 2010

kto rano wstaje temu pan bóg daje...

Nie wiem jak długo jeszcze pożyję, gdyż chodzę spać przed 2 a moja współlokatorka (Japonka) wstaje przed 6 i jest tak głośna że nawet ja się budzę, choć rano naprawdę ciężko mnie dobudzić. Ona przesuwa wszystkie możliwe rzeczy, otwiera kilkakrotnie skrzypiącą szafę, a dziś się jeszcze zdziwiła jak się zerwałyśmy z Koreanką równocześnie jak szurnęła krzesłem. Wiec jej powiedziałam, że jest ciut(!!!) za głośno – mam nadzieję że moja mina dodała słowu CIUT odpowiednie zabarwienie, inaczej będę jej musiała wprost i dobitnie powiedzieć ze ma się ciszej zachowywać rano… Wiec od 6 jestem na nogach… Długo takim trybem nie pożyje :(


Zawsze wiedziałam że nie nadaję się do współdzielenia pokoju, ale teraz się w tym przekonaniu coraz bardziej utwierdzam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz